środa, 2 września 2020

Chleb żytni 100% z żurawiną.

 Co tu dużo mówić - po prostu mój ulubiony...


Zapraszam na przepis!


Zaczyn:

- 2 łyżki aktywnego zakwasu żytniego

- 3 łyżki mąki żytniej typ 720

- woda (przegotowana, w temperaturze pokojowej) do konsystencji śmietany

Składniki zaczynu mieszam i odstawiam na 18 h. Zaczyn podrośnie, będzie wypełniony drobnymi pęcherzykami powietrza.


Ciasto właściwe:

- cały zaczyn

- 1 szklanka wody

- 1,5 szklanki mąki żytniej typ 720

- płaska łyżeczka soli

- garść suszonej żurawiny w całości

Mąkę przesiewam do miski, dodaję sól i dokładnie mieszam. Do zaczynu dodaję wodę i również mieszam, aby wszystko się połączyło i rozcieńczyło, dopiero wtedy dodaję do miski z mąką. Ciasto mieszam ręcznie, nie będzie ono gęste, nie da się z niego uformować bochenka. Kiedy składniki ładnie się ze sobą połączą dodaję żurawinę. Znów mieszam, ok 3-4 minuty i odstawiam na pół godziny, aby odpoczęło. Po tym czasie mieszam raz jeszcze przez ok. 6 minut i przekładam ciasto do keksówki wcześniej wysmarowanej olejem i wysypanej mąką żytnią pełnoziarnistą. Odstawiam do wyrośnięcia. U mnie trwało to ok. 3 godzin.

Chleb piekę w temperaturze 200 stopni, grzanie gór-dół, przez 30 minut, a potem w temperaturze 180 stopni 20 minut. Po upieczeniu wyjmuję chleb z formy i zostawiam na kratce do całkowitego ostygnięcia.





niedziela, 16 sierpnia 2020

Mój chleb pszenny włoski na zakwasie.

 Dzień dobry :)


Kiedy jest upał nic mi się nie chce, a najmniej mam ochotę jeść... Druga strona tych wysokich temperatur jest taka, że zakwas na chleb szybko rośnie, zakwas na żurek szybko dojrzewa i ten z czerwonych buraków także, jakby szybciej się robi :)

Nastawiłam wreszcie chlebek, o którym już dawno rozmyślam - pszenny, z oliwkami i suszonymi pomidorami. Taki we włoskim stylu, który przez dodatki jest dobry sam w sobie i przyjemnie jest zajadać go solo. Jest prosty w przygotowaniu, ograniczyłam wysiłek przy nim do minimum.

Ma piękną skórkę i cudowny dziurawy miękisz. I choć jest pszenny to uwielbiam jego smak :)


Zapraszam!


Zaczyn I stopień:

- 3 łyżki aktywnego zakwasu żytniego

- 3 łyżki mąki pszennej wysokobiałkowej

- woda, do konsystencji gęstej śmietany

Składniki mieszam ze sobą i odstawiam na 10 h.


Zaczyn II stopień:

- zaczyn I stopień

- 3 łyżki mąki pszennej wysokobiałkowej

- woda, do konsystencji gęstej śmietany

Składniki znów łączę i odstawiam na 10-12 h.


Ciasto właściwe:

- cały zaczyn II

- 600 g mąki pszennej wysokobiałkowej

- 400 ml wody

- 2 bardzo płaskie łyżeczki soli

- garść czarnych oliwek

- łyżka oliwy w oliwek

- garść suszonych pomidorów, przekrojonych na połówki


Mąkę mieszam z solą, wodę wlewam do zaczynu i dobrze mieszam, aby go rozcieńczyć. Dodaję do mąki i mieszam. Wlewam oliwę i wszystko dobrze mieszam łyżką. Ciasto wychodzi luźne, nie da się uformować go w bochenek. Dodaję oliwki i pomidory i dokładnie staram się wmieszać je w ciasto chlebowe. Całe pierwsze mieszanie to ok 7 minut. Miskę z ciastem nakrywam ściereczką i odstawiam na pół godziny. Po tym czasie mieszam jeszcze raz i zostawiam na 2-3 h do przyrośnięcia. Chleb ma się wyraźnie podnieść.

Bochenek będzie pieczony w naczyniu żaroodpornym. Kiedy więc dobrze podrośnie w misce, naczynie wkładam do zimnego piekarnika i nagrzewam w temperaturze 250 stopni. Grzanie góra-dół. Przekładam ciasto do gorącego naczynia, nakrywam je i piekę przez 40 minut w 230 stopniach, potem odkrywam i dopiekam jeszcze ok. 30 minut w niższej temperaturze - 190 stopni, aż bochenek będzie miał odpowiedni dla mnie kolor.







środa, 29 lipca 2020

Piwny chleb na zakwasie z karmelizowaną cebulką wg czarodziejki

Dzień dobry.

Dawno nie było ani mnie, ani przepisu na chleb. Śpieszę więc nadrobić zaległości i zapraszam na pyszny, aromatyczny i łatwy w wykonaniu chleb.



Zapraszam!



Składniki na zaczyn:

- 5 łyżek aktywnego zakwasu żytniego
- 3 łyżki mąki żytniej typ 720
- 3 łyżki mąki pszennej razowej
- 3 łyżki mąki żytniej razowej
- woda - jej ilość ma być taka, aby uzyskać niezbyt gęstą konsystencję (kwaśnej śmietany)

Cały zaczyn dokładnie mieszam i odstawiam na 12 h, aby zaczął pracować. Po tym czasie powinien być pełen pęcherzyków powietrza.



Ciasto właściwe:

- cały zaczyn
- 330 ml piwa (u mnie jasne)
- 100 ml wody
- 200 g mąki żytniej typ 720
- 400 g mąki pszennej wysokobiałkowej
- 1,5 płaskiej łyżeczki soli
- średnia cebulka, wcześniej skarmelizowana i wystudzona

Do zaczynu dodaję piwo i wodę, mieszam. Piwo musi być w temperaturze pokojowej, to samo woda.
Obie mąki przesiewam i łącze ze sobą, dodaję cebulkę i dokładnie mieszam, aby jak najrówniej rozprowadzić ją w mące. Wlewam zakwas, łącze ze wszystkim i dopiero na koniec dodaję sól. Ciasto chlebowe wyjdzie luźne, takie do mieszania łyżką w misce. Pierwsze mieszanie to ok 5 minut, potem odstawiam ciasto na pól godziny. Schemat ten powtarzam jeszcze 3 razy.
Gotowe ciasto przekładam do jednej długiej lub dwóch krótszych keksówek. Czas rośnięcia to ok 4-5 godzin, ale można pozostawić na całą noc. Formy wcześniej oczywiście posmarowałam olejem i wysypałam gruboziarnistą mąką.
Chleb mocno mi przyrósł. Wystarczy, aby ułożyć ciasto chlebowe do połowy wysokości formy przed rośnięciem.


Pieczenie chleba:

grzanie góra-dół, temperatura 220 stopni pierwsze 25 minut, potem 180 stopni i kolejne 25 minut. Upieczony chlebek studzę na kratce.




niedziela, 7 czerwca 2020

Domowe drożdżówki z malinami i borówkami

Im bliżej lata, tym częściej wyszukuję powody, aby upiec lub ugotować coś z dodatkiem jak największej ilości owoców - w ciastach i deserach - lub warzyw - w pozostałych daniach.
Tym razem jest prosto, bo zwyczajne drożdżówki, ale zapewniam, że wciąż bardzo smacznie.

Ciasto drożdżowe w tym przepisie, pojawiało się wcześniej na blogu. Jest tak łatwe i wdzięczne w obróbce, iż nie zamierzam zamieniać je na inne.
Do bułeczek można wykorzystać inne owoce, może dodać ser lub budyń, ja stawiam na maliny i borówki. Jako dodatek użyłam jeszcze kruszonki. Robię ją "na oko" - trochę mąki, płatki migdałów, nie za wiele cukru i kawałek masła. Szybko zagniatam i wstawiam do lodówki, zanim się jeszcze zabiorę za drożdżowe ciasto.



Zapraszam!



Składniki na ciasto:

- 75 dag mąki pszennej, użyłam typ 550
- 5 dag drożdży świeżych
- 450 ml mieszanki słodkiej śmietanki i mleka 3,2% (proporcje pół na pół)
- 10 dag cukru
- 8 dag masła
- szczypta soli
- 6 żółtek


Owoce:

- 20 dag borówek
- 30 dag malin



Przygotowanie:

Mąkę przesiewam do dużej miski, dodaję sól i dokładnie mieszam.
Śmietankę i mleko podgrzewam, ale nie za bardzo, dodaję cukier i mieszam do jego rozpuszczenia. Drożdże przekładam do miseczki, zalewam kilkoma łyżeczkami ciepłego mleka i  śmietanki, rozcieram wszystko i pozostawiam, aż zaczną pracować - ok. 10 minut. W tym czasie rozpuszczam masło i odstawiam, aby ostygło.
Do mąki dodaję żółtka, wyrośnięty zaczyn i mleko ze śmietanką. Zaczynam wyrabiać. Ciasto będzie miękkie, delikatne ale nie ma potrzeby podsypywać je zbyt dużą ilością mąki. Trzeba nim pracować, aż zacznie zmieniać swoją konsystencję i fakturę. Po jakichś 8 minutach ręcznego wyrabiania dodaję ostudzone masło i wyrabiam jeszcze kilka minut, aż wszystko się ładnie połączy. Masło sprawi, że konsystencja ciasta będzie bardziej jedwabista. Wyrobione ciasto formuję na blacie w kulkę, wkładam do miski i przykryte odstawiam, aby wyrosło.

Gotowe ciasto trzeba odgazować. Wybrałam upieczenie tradycyjnych, okrągłych bułeczek, gdzie owoce i kruszonka razem leżą na wierzchu, ale może wypiekowi nadawać różne formy i kształty.
Czas pieczenia to 15-20 minut, temperatura 160 stopni, termoobieg.

Nie zapomnijcie brzegów bułeczek posmarować białkiem, aby były ładnie rumiane :)


Smacznego :)















czwartek, 7 maja 2020

Kolorowa sałatka z wędzonym łososiem w koperkowym winegrecie wg Czarodziejki

To jedna z moich ulubionych i szybkich oraz prostych sałatek. Bardzo lubię przygotować ją na kolacje, bo syci, robi się ją szybko i na prawdę jest smaczna.
Składniki, które podaję można dowolnie modyfikować, dodać coś swojego, najważniejsze, aby było kolorowo, zdrowo i pysznie :)

Do sałatki z łososia robię na szybko koperkowy sos, proporcje są oko bo ja zawsze próbuję, czy to już ten smak :)

Zapraszam!




Składniki:

- miks ulubionych sałat (może być gotowy, ja komponuję je sama z tego co mam i co lubię najbardziej), u mnie sałata lodowa, rzymska, rukola, masłowa, sałata karbowana najlepiej kolorowa, do tego szpinak, liście botwiny bo lubię, aby była różnorodność
- duża garść pomidorków cherry lub w sezonie pomidor malinowy
- średni ogórek
- kilka rzodkiewek
- papryka (najlepiej po kawałku z każdego koloru)
- garść posiekanego szczypiorku
- 1 cebula czerwona
- 150 g łososia wędzonego na ciepło

Sałaty myję, osuszam i rozkładam na talerzu lub w salaterce. Cebulę obieram i siekam w piórka, układam na sałacie. Warzywa kolejno myję i kroję na mniejsze części dowolnego kształtu, układam na sałacie. Szczypiorkiem posypuję wszystko i na wierzchu układam łososia podzielonego na mniejsze kawałki.


Sos koperkowy:

- 4 łyżeczki oleju dobrej jakości
- 2 łyżeczki bardzo drobno posiekanego koperku
- szczypta soli, pieprzu
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- odrobina miodu do smaku

Składniki na sos wrzucam do małego słoika, zamykam i wszystko energicznie mieszam. Próbuję czy nie trzeba doprawić. Gotowym sosem polewam moją sałatkę tuż przed podaniem.










środa, 1 kwietnia 2020

Duszone kacze udka

Dzień dobry :)

Mamy kwiecień. Czas mi pędzi jak szalony, bo dopiero co był grudzień. a już czwarty miesiąc nowego-starego w sumie już roku...
Dziś pomysł może nie na zbyt szybkie czasowo danie, ale za to proste i takie, które robi się w dużej mierze samo.



Zapraszam!



Składniki:

- 4 kacze uda
- sól, pieprz, majeranek, tymianek, słodka papryka, suszony czosnek
- 2 większe cebule
- 3 ząbki czosnku
- 500 ml soku z jabłek (u mnie wyciskany z wyciskarki, ale może być też taki dobrej jakości 100% sok, nie polecam tych kartonikowych)
- rukola lub inna sałata

Zaczynam od natarcie udek przyprawami i ziołami. Tak przygotowane odstawiam na całą noc do lodówki, aby się zamarynowały. Cebulę kroję w piórka, czosnek w plasterki.
Zamarynowane udka wyjmuję z lodówki i czekam ok. pół godziny, aż się ogrzeją. Gotowe układam na zimnej patelni z grubym dnem i wysmażam powoli nie niewielkim ogniu. Postępuję z nimi, tak jakbym przygotowywałam piersi. Obsmażam na złoto z obu stron. Kaczka odda trochę tłuszczu. dlatego już nie dodaję żadnego oleju i kiedy udka są złociste, wyjmuję je i na patelnię dodaję cebulę oraz czosnek. Chwilę podsmażam, dosłownie ze 2-3 minuty, wkładam ponownie udka i zalewam sokiem jabłkowym.
Zmniejszam ogień do minimum i przykrywam patelnię, pozostawiając mięso do duszenia, aż zrobi się mięciutkie.
Na koniec można jeszcze doprawić sosik pieprzem, solą lub czosnkiem - co kto woli.


Lubię te udka z dużą ilością sałaty. Każda tu będzie pasowała. Danie pyszne na ciepło i na zimno.















poniedziałek, 23 marca 2020

Chleb pszenny z zakwasem z buraków

Dzień dobry.


Już dawno, dawno temu snułam się z pomysłem na przygotowanie domowego chleba z dodatkiem zakwasu z buraków. Ciągle jednak odsuwało się to w czasie i wreszcie teraz udało się jakoś tak połączyć w czasie wypiek świeżego bochenka i zlewanie gotowego już, świeżego zakwasu z buraków. I tak oto wyszedł - piękny bochen, pszennego chleba na zakwasie, dodatkowo wzbogacony domowych, pachnącym czosnkiem zakwasem z buraków.
Wbrew moim obawom, chleb w cale nie okazał się za kwaśny, a dodatkowo w fazie wyrastania cieszy oczy pięknym różowym kolorem. Po upieczeniu wybarwiona pozostaje już skórka ale to normalna reakcja.
Tak czy siak polecam bardzo, bo przygotowanie tego bochenka to szybka i prosta sprawa :)







Zapraszam!




Składniki na zaczyn:

- 8 łyżek zakwasu żytniego
- 8 łyżek mąki pszennej
- 250 ml wody

Składniki zaczynu łączę, mieszam i odstawiam na 10 h. Zaczyn przygotowuję rano, aby wieczorem zrobić ciasto właściwe.



Ciasto właściwe:

- cały zaczyn
- 150 ml zakwasu z buraków w temperaturze pokojowej
- 500 g mąki pszennej
- płaska łyżeczka soli

Wszystkie składniki łączę ze sobą w większej misce i wyrabiam ręcznie dość długo i dokładnie. Ciasto dobrze układa się w dłoniach, a im dłużej wyrabiam, tym lepiej się pracuje. Pierwsze wyrabianie to ok 12 minut. Potem odpoczynek pod ściereczką 30 minut i 8 minut zagniatania. Ten schemat powtarzam 3 razy.
Po ostatnim wyrabianiu, formuję okrągły bochenek i wykładam do wyrośnięcia na całą noc. U mnie rósł w koszyku, przykryty ściereczką. Chleb wyrastał w temperaturze ok 18 stopnii, chciałam upiec go rano, wiec dałam mu warunki do spokojnego wolniejszego wzrostu. Pozostawiony blisko źródła ciepła urośnie szybciej.

Piekarnik nagrzewam do 200 stopni, grzanie góra-dół, wraz z kamieniem do pieczenia pizzy. Kiedy nabierze temperatury na kamieniu układam chleb i nacinam. Najpierw pieczenie 25 minut, a potem zmniejszam temperaturę do 180 stopni i dopiekam kolejne 25 minut. Studzę na kratce.















poniedziałek, 16 marca 2020

Pełnoziarnisty chleb z ziarnami i suszonymi pomidorami.

Dzień dobry.


Już od jakiegośczasu chodził mi po głowie bochenek swojskiego wyrobu, w którym pięknie układały by się suszone pomidory. Padło na pieczywko pełnoziarniste, dodałam jeszcze troszkę ziaren i tak oto powstał. Mało wymagający czasu, a efekt jak zawsze wart wszystkiego.



Zapraszam!



Zaczyn:

- 1/2 szklanki aktywnego zakwasu żytniego
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 szklanka wody

Składniki należy ze sobą wymieszać i odstawić do powolnej fermentacji na 24h


Ciasto właściwe:

- zaczyn
- 2 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1,5 szklanki mąki pszennej wysokobiałkowej
- 1/2 szklanki ulubionych ziaren (u mnie czarnuszka, słonecznik, dynia, siemie lniane)
- 2 płaskie łyżeczki soli
- 1/2 słoiczka suszonych pomidorów (pokrojone na mniejsze kawałki)
- ok. 2 szklanek wody (jej ostateczna ilość zależy od rodzaju użytej mąki, bo pamiętajmy mąka mące nierówna)

Mąki mieszam, dodaję ziarna, sól i znów mieszam. Wlewam zakwas i wodę, wyrabiam. Ciasto będzie gęste, lepiące i nie da się z niego uformować bochenka. Na sam koniec dodaję pomidory i dokładnie trzeba je wmieszać w ciasto. Odstawiam na pół gdziny miskę z ciastem i po tym czasei raz jeszcze mieszam dokładnie - robię to drewnianą łyżką, bo tam jest najwygodniej.

Keksówkę smaruję niewielką ilością oleju, posypuję otrębami lub grubą mąką razową i wykładam do niej ciasto. Tak przygotowaną formę odstawiam nakrytą, aż chleb mi podrośnie. Mój bochenek piekłam w piekarniku grzenie góra-dół, najpierw 25 minut temperatura 230 stopni, a potem kolejne 25 minut w 180 stopniach.







Smacznego życzę :*


piątek, 28 lutego 2020

Niby flaczki z boczniaków i z kurczakiem wg Czarodziejki

Dzień dobry.


Już od dawna zbieram się, aby wrzucić przepis na taką zupę. Tradycyjne flaczki uwielbiam, niestety nie wszyscy są ich smakoszami. Lubię wszelkie kulinarne wyzwania, zwłaszcza takie, kiedy udaje mi sie przkonać kogoś do skosztowania jakiegoś dania, do którego taka osoba wcześniej by nie podeszła albo, nawet nie wiem czy nie bardziej, "odczarowywanie" potraw, w których zmienia się jakiś nielubiany składnik na inny i nawet największy sceptyk zajada się starą-nową potrawą jak małe dziecko.

Właśnie takie są te niby flaczki z boczniaków. Ja swoje przygotowuję na porządnym bulionie, koniecznie na swojskim kurczaku no i oczywiście bez pośpiechu, bo flaczki, nawet te na niby muszą się powoli warzyć :)



Zapraszam!




Składniki na bulion:

- pół tuszki swojskiego kurczaka
- 2 średnie marchewki
- 1 średnia pietruszka
- pół średniego selera
- por
- 2 gałązki selera naciowego
- 1 opalona cebula
- kilka rozgnieciownych ząbków czosnku
- 1 cm świeżego imbiru
- 2 liście lurowe, kilka kulek ziela angielskiego, kilka kulek czarnego pieprzu
- garść pomidorków koktajlowych
- 4 litry wody

Do dużego garnka wkładam wszystkie składniki ulionu, wlewam wodę i zagotowuję wszystko, a potem zmniejszam ogień maksymalnie, aby bulion mrugając gotował się powoli i nabierał swojej mocy. Trwa to długo, kilka godzin, a w tym czasie bulionu odparuje mi połowa.



Zupa:

- 1 opakowanie boczniaków (250g)
- 1 nieduża cebula
- marchew, pietruszak i seler z bulionu
- mięso z gotowanego w bulionie kurczaka
- natka pietruszki
- płaska łyżeczka słodkiej paparyki
- 1/3 łyżeczki ostrej paparyki
- sól, pieprz, majeranek do smaku
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka oleju rzepakowego


Kiedy bulion jest już gotowy, przecedzam go na sicie, zabieram warzywa i wyjmuję mięso. Dzielę je ma mniejsze kawałki, a marchew, seler i porę ścieram na tarce o dużych oczkach.
Boczniaki oczyszczam i kroję w paski. Swoją grubością mają przypominać flaczki. Cebulę obieram i siekam w piórka.
Na żeliwnej pateli rozgrzewam olej, wrzucam cebulę i chwilę podsmażam, dodaję boczniaki i ok. łyżeczkę majeranku, obie papryki i szczyptę soli. Podsmażam wszystko na niewielkim ogniu. Trwa to kilka minut. Chcę, aby boczniaki zmiękły. gotową wkładkę dodaję do odcedzonego bulionu i gotuję wszystko razem spokojnie jakieś 10 minut. Następnie dodaję starte warzywa i mięso z kurczaka, znów chwilę gotuję i doprawiam do smaku jeszcze solą i pieprzem.
Na koniec wsypuję posiekaną natkę pietruszki.

Zupka wychodzi gęsta, sycąca i dobrze rozgrzewa. Nie zaciągam jej mąką, zupełnie nie trzeba, więc jest i smaczna i zdrowa i nie tak bardzo kaloryczna :)








Smacznie pozdrawiam :*





niedziela, 9 lutego 2020

Chleb żytni z mąką pszenną pełnoziarnistą i ziemniakami wg Czarodziejki

Dzień dobry.

Mamy już luty.... Ależ ten czas szybko leci, to już drugi miesiąc nowego roku. Ani się obejrzymy i  przyjdzie Wielkanoc, a zaraz potem, razem z latem nadejdą nam wakacje.

Zanim to jednak nastąpi zapraszam na bochenek pysznego, domowego chleba, na zakwasie oczywiście :) Tym razm dodałam do wypieku gotowanych ziemniaków. Sprawiają, że jeszcze lepiej trzyma świeżość, a miąższ jest sprężysty tak, jak lubie i nie wysycha zabyt szybko.


Polecam posmakować :)



Zapraszam!




Składniki na zaczyn:

- 3 łyżki aktywnego zakwasu żytniego
- 3 łyżki mąki pszennej pełnoziarnistej
- woda (chłodna, przegotowana), jej ilość ma być taka, aby zaczyn miał konsystencję kwasnej śmietany

Składniki zaczynu dokładnie mieszam w misce, przykrywam ściereczką i odstawiam na całą noc, czyli na jakieś 10 godzin. Po tym czasie pojawią się w nim liczne pęcherzyki i wyraźnie się uniesie.

Ciasto właściwe:

- cały zaczyn
- 9 kopiastych łyżek mąki żytniej
- 4 kopiaste łyżki mąki pszennej pełnoziarnistej
- płaska łyżeczka soli
- 3 łyżki zmielonych gotowanych ziemniaków
- 250 ml przegotowanej wody

W misce mieszam obie mąki, dodaję sól i zmielone ziemniaki. Dokładnie dłońmi trzeba wmieszać ziemniaki w mąki, tak aby się rozpadły, nie było grudek. Dopiero wtedy dodaję zaczyn, który wcześniej rozcieńczam wodą. Dalej mieszam drewnianą łyżką. Ciast będzie lepkie, ze względu na użyte rodzaje mąki nie da się ugnieść w zgrabną kulkę.
Po pierwszym dokładnym wymieszaniu odstawiam miskę z ciastę na 20 minut, aby odpoczęło. Ten schema powtarzam łącznie 3 razy. Po ostatnim przekładam je do keksówki, obsypanej mąką lub płatkami, i odstawiam do wyrośnięcia. U mnie trwało to ok 3 godzin, ale ten czas zależny jest od aktywności użytego zakwasu, temparatury otoczenia. Trzeba sprawdzać :)

Chleb piekę w piekarniku grzenie góra-dół, piersze 30 minut to 220 stopni, a kolejne 20 minut 180 stopni, tak aby się zarumienił.

Smacznego :)