Jak tam brzuchy? Przyznaję się bez bicia, że mój po tym całym łakomstwie nie domagał się dziś jedzenia...
Postanowiłam dać mu odpocząć i zdecydowałam też, że nie będę męczyła Waszych oczu jedzeniem po tym "ciężkim" czasie :P
Dziś chciałam tylko pokazać, jak przygotowuje moje grzanki ziołowe, które są u mnie dodatkiem do zup czy sałatek.
Zapraszam!
Składniki:
- chleb (u mnie to zawsze chleb na zakwasie, którego już nie jadam, bo upiekłam następny)
- dowolne zioła lub ulubione przyprawy (tymianek, czosnek mielony, bazylia, oregano, co kto lubi)
- odrobina soli
- olej słonecznikowy
Chleb kroję w kromki, a potem na niewielką kostkę. W międzyczasie rozgrzewam piekarnik, termoobieg, temperatura ok 100 stopni. Pokrojony w kostkę chleb skrapiam olejem, tylko nie za dużo, olej jest po to by zioła się trzymały. Dodaję sól, ulubione zioła i czosnek. Mieszam dokładnie.
Wkładam do nagrzanego piekarnika i suszę, aż się kostki ładnie zarumienią, ale nie przypalą. Gotowe grzanki wyjmuję i czekam, aż ostygną, a potem przekładam do puszki i szczelnie zamykam.
Fajny dodatek do moich kremów i super pomysł na wykorzystanie chleba :)
Polecam wypróbować!
Ja co prawda ,,zupna ,, nie jestem ,ale takie grzanki bym schrupała w sałatce.
OdpowiedzUsuńNa taki pomysł to bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńJa o tym myślałam, tylko nigdy nie wiedziałam jak się do tego zabrać ;)
OdpowiedzUsuń