niedziela, 24 grudnia 2017

środa, 20 grudnia 2017

Świąteczne pierniczki.

Witajcie.

Do Wigilii pozostało już tylko kilka dni i zapewne w domach trwają już coraz większe przygotowania. Zapachy roznoszą się po każdym zakamarku i kuszą nie jeden nos... Czy byłby te święta bez korzennego aromatu pieczonych pierników??? Ano, dla mnie byłby takie trochę "rozmyte", dlatego też przychodzę dziś do Was z przepisem na pierniki.
Aromatyczne, pyszne i bardzo wdzięczne do obróbki ciasto. Robiłam z nich nie tylko ciasteczka do zjedzenia, ale także piernikowe chatki i inne pachnące ozdoby.

Przepis z babcinej książki kucharskiej Kuchnia Polska, wydanie V 1959r. Przepis z moimi małymi zmianami :)


Zapraszam!


Składniki:

- 1,15 kg mąki pszennej
- 40 dag cukru (u mnie Dark Muscovado)
- 25 dag miodu (dowolny)
- 10 dag masła
- 2 jaja
- 1i 1/2 dag sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka przypraw mielonych (goździki, cynamon, gałka)
- 2 płaskie łyżki kakao
- 2 dag cukru na karmel
- 200 ml wody do karmelu

Przyrządzam karmel - 2 gad cukru rumienię w rondelku, a kiedy się roztopi dodaję wodę i zagotowuję. Dodaję do rondla cukier i mieszam, aż się rozpuści. Kolejno dodaję do rondelka miód, przyprawy, kakao i masło. Wszystko ma się zagotować, rozpuścić i ze sobą ładnie połączyć. Studzę otrzymają masę.

Do dużej miski przesiewam mąkę, dodaję sodę i jajka. Wlewam ostudzą masę i mieszam łyżką do połączenia się składników. Potem przekładam na blat i zarabiam ciasto.
Pierniczki można wycinać od razu, można także ciasto przechować szczelnie zafoliowane w lodówce i wypiekać słodkości np. na drugi dzień.
Czas pieczenia ok. 10-12 minut, temperatura 160-170 stopni.

Z tych proporcji ciasto wyszło mi akurat, ale gdyby zaszła potrzeba można je podsypać mąką lub dodać odrobinę wody. Wszystko zależy od rodzaju mąki czy wielkości jajek, jakich użyje się do wypieku.


 
 

 
 

 
Smacznie pozdrawiam :)


poniedziałek, 27 listopada 2017

Wiejskie ziemniaczki wg Czarodziejki

Dziś będzie szybko, treściwie i konkretnie. Dodać jeszcze powinnam, że ta szybka propozycja ocieka kaloriami. No, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi, zwłaszcza, że na dworze coraz zimniej i takie danie rozgrzeje nas od środka.

Nie podam Wam konkretnych proporcji, bo one po prostu nie istnieją. Zamiast białej cebuli można dodać czerwoną, a zamiast kiełbaski dobry boczek. Wszystko zależy od tego, co akurat znajdziecie w lodówce. Za każdym razem i tak wyjdzie pysznie!

Kluczowe w tym przepisie są za to smalec, na którym smażymy ziemniaki wraz z dodatkami, oraz zioła - cząber i tymianek. Ziemniaki je po prostu kochają! A zioła odwzajemnią się nam tym, iż uczynią danie lżej strawne.


Zapraszam!


Składniki:

- ugotowane ziemniaki
- duża cebula
- ząbek czosnku
- kawałek kiełbaski żywieckiej
- sól, pieprz, ostra papryka, tymianek i cząber
- 1 łyżka smalcu
- świeża natka pietruszki


Ugotowane i ostudzone ziemniaki kroję w talarki, cebulę obieram i kroję w półtalarki, a kiełbasę w kostkę lub plastry. Czosnek obieram i siekam nożem dość drobno.
Na patelni podgrzewam smalec, wrzucam kiełbasę i cebulę. Podsmażam razem chwilę i dodaję ziemniaki. Wszystko mieszam i smażę dalej, pilnując, aby się nie przypaliło. Ziemniaki mają być złote. Na końcu dodaję czosnek i przyprawy wedle uznania. Chwilę jeszcze trzymam na ogniu, aby smaki się połączyły, a czosnek stracił surowość i gotowe :)
Przed podaniem posypuję moje wiejskie ziemniaczki świeżą natką pietruszki, bo zielonego nigdy dość.

Można je jeść same, z dodatkiem ulubionej surówki, albo z kawałkiem mięska.
Co kto woli, jak kto lubi :)



 
 

 
Pozdrawiam!


wtorek, 21 listopada 2017

Marynowane śledzie z czarnuszką w oleju wg Czarodziejki

Witam :) bardzo gorąco i bardzo serdecznie!

Listopad dobiega końca, myślami kulinarnie jestem już gdzieś przy nadchodących Świętach. Już od dawna chodził za mną nowy pomysł na śledzia, a ten czas jest idealny, aby testować moje "myśli".
Przepis jest prosty i szybki. Najwięcej czasu trwa studzenie zalewy i moczenie filetów. Do marynaty używam cukru trzcinowego nierafinowanego Dark Muscovado firmy Diamant, a potem cukru Dry Demerara, również Diamantu. Uważam, że są oba tutaj niezastąpione.


Zapraszam!



Składniki:

- 1 kg matiasów (należy je wymoczyć w wodzie, by pozbyć się nadmiaru "słoności")
- 1 duża czerwona cebula
- olej rzepakowy
- cukier Dry Demarara
- 2 łyżeczki czarnuszki

Zalewa:

- 2 szklanki wodu
- 3/4 szklanki octu 10%
- 2 płaskie łyżki cukru Dark Muscovado
- 2 liście laurowe
- kilka ziarenek pieprzu
- 3 ziarenka ziela angielskiego


Wszystkie składniki zalewy łącze i zagotowuję. Następnie odstawiam ją, aby całkowicie wystygła.
Wymoczone śledzie kroję na mniejsze kawałki, układam w słoiku i zalewam zimną zalewą. Odstawiam do lodówki na 24 h.

Po tym czasie odsączam matiasy z zalewy i szykuję resztę składników. Cebulę kroję w półplasterki. W słoju układam partiami - cebula, śledzie, posypuję szczyptą cukru Dry Demarara i czarnuszką. Takie warstwy robię, aż wykorzystam składniki. Na koniec lekko wszystko dociskam i zalewam śledzie olejem. Odstawiam na kolejne 24 h do lodówki.


Gotowe :)


 

 
Smacznie pozdrawiam :*

środa, 22 lutego 2017

Kruche jogurtowe rurki według Czarodziejki, idealne do ubitej kremówki

Witajcie :)


Po dość długiej przerwie przychodzę ze słodkim co nieco :) Jutro święto łasuchów, więc i przepis na czasie.
Rurki - smak dzieciństwa. Do napełnienia ubitą kremówką albo kremem waniliowym - co kto lubi :)


Do wykonania swoich użyłam cukru firmy Diamant. Już od jakiegoś czasu nosiłam się  z zamiarem wypróbowania ich grubej rafinady i wreszcie, przy wypiekaniu rurek, nadarzyła się okazja. Gruby cukier Diamantu sprawdził się wyśmienicie - w czasie pieczenia nie roztopił się, zachował swój kształt, dzięki czemu pięknie ozdobił moje rurki.
Do ciasta na wypiek dodałam zaś ich cukier drobny - i to był równie dobry wybór. Idealnie rozpuścił się w czasie pieczenia i nie widać w gotowych rurkach nieestetycznych kryształków cukru. Na pewno też ten rodzaj cukry będzie idealny przy ubijaniu różnych mas, biszkoptów, koglów - moglów :) i wielu, wielu innych pyszności.



Polecam oba cukry i na przepis zapraszam!



Składniki na rurki:

- 40 dag maki pszennej
- 15 dag drobnego cukru Diamant
- 4 żółtka
- 20 dag masła
- 5 łyżek jogurtu naturalnego

Ponadto:

- cukier gruba rafinada Diamant
- białko jaja

Zimne masło siekam nożem na mniejsze kawałki i dodaję do reszty składników. Wszystko szybko zagniatam na gładkie ciasto i odkładam na godzinę do lodówki (jeśli trzeba, podsypuję ciasto w czasie zagniatania). Po tym czasie dzielę ciasto na pół i wałkuję na cienki placek - góra 3 mm. Z ciasta wykrawam ok 2 cm paski. Foremki do rurek smaruję roztopionym masłem i nawijam na nie paski ciasta, zaczynając od wąskiej strony.

Owinięte rurki smaruję białkiem i posypuję kryształkami cukru. Ułożone na blaszce piekłam ok 15 minut, aż do zrumienienia, w temperaturze 200 stopni i funkcji termoobieg.




Po wystudzeniu rurki można nadziewać wedle upodobania. Jako, że posypała je dość sporą ilością grubej rafinady, nadziałam je ubitą już bez dodatku cukru kremówką. Dzięki temu nie okazały się za słodkie.



 
 

 
 
Smacznie pozdrawiam!