piątek, 29 sierpnia 2014

Domowe ekstrakty do ciast, deserów, wypieków...

Robienie domowych ekstraktów to myślę, dość popularny zabieg kuchenny. Sama takie robię od jakiegoś czasu. Dziś właśnie chciałam się pochwalić moim zbiorem i opowiedzieć jak je przygotowuję. Są oczywiście robione na alkoholowej bazie, nie robię ich nigdy na mieszaninie alkoholu i wody.

Zapraszam!



Składniki:

- alkohol (wódka lub spirytus, wiem, że można robić je również na innych rodzajach alkoholu)
- źródło aromatu, czyli u mnie: pomarańcz duża i dorodna, 2 cytryny, 3 limonki, płatki róży, 2 laski wanilii, kawa ziarnista, migdały.



Najpierw robiłam ekstrakt z płatków róży. Tej samej, którą ucierałam z cukrem. W tym celu oczyszczone płatki ułożyłam dość ściśle w słoiczku, zalałam spirytusem i pozostawiłam na 10 dni. Po tym czasie ekstrakt zlałam do buteleczki.

Jeśli chodzi o cytrusy, to trzeba je sparzyć we wrzątku, a potem jeszcze dodatkowo dobrze wyszorować, żeby pozbyć się wosku, jakim są pokrywane. Do cytrusów przydaje się obieraczka do warzyw, bo dzięki niej można je cieniutko obrać. Potrzebna jest sama ich skórka, bez albedo. Tą skórkę pokroiłam w dość drobną kosteczkę i każdą owocową skórkę umieściłam osobno w buteleczce i zalałam spirytusem.

Po przygotowaniu serniczków została mi wydrążona, ale wciąż pełna aromatu laska wanilii, dorzuciłam do niej jeszcze jedną  rozkrojoną laskę, umieściłam w buteleczce i również zalałam alkoholem.

Jeśli chodzi o kawę to przed zalaniem jej delikatnie rozbiłam jej ziarna w moździerzu, a potem podprażyłam chwilę na patelni. Kawy do buteleczki dałam "na oko", tak aby dobrze zakryła jej dno i zalałam alkoholem.

Ostatnia buteleczka to ekstrakt mieszany - z kawy i migdałów. Zrobiłam go specjalnie do tiramisu. Kawę rozbiłam, podprażyłam i dodałam do buteleczki. Migały (kilka sztuk) w łupinkach zalałam wrzątkiem, by pozbawić ich brązowej skórki. Potem rozgniotłam i dodałam do kawy. Całość zalałam alkoholem.


 


Ekstrakty muszę nabrać mocy. Myślę, że po ok. miesiącu można je już używać. Przy czym im dużej stoją tym są lepsze, zwłaszcza ten z wanilii czy kawowy. Wyglądają pięknie, mają wysycone barwy i kuszą niezwykłym aromatem.
A to co dla mnie jest w nich najważniejsze - wiem, z czego są zrobione :)


Jeśli jeszcze nie robiliście, nie próbowaliście, to zachęcam.


 
Miłego dnia życzę :*

środa, 27 sierpnia 2014

Pomidory pod kołderką - świetna, prosta i szybka przystawka.

Dziś będzie znów pomidorowo. No co ja na to poradzę, że tak uwielbiam...
Ale będzie też szybko i smakowo i zapachowo :) Szybka przystaweczka z pomidorków, polana sosem czosnkowym i posypana parmezanem. Świetnie sprawdza się jako dodatek np. przy grillu.

Przepis na nią pokazała mi moja koleżanka ze studiów, Justyna. Do dziś jestem Jej za to wdzięczna :)

Zapraszam!


Składniki:

- pomidory (kilka sztuk)
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki majonezu
- 3 łyżki gęstego jogurtu naturalnego lub greckiego
- sól, pieprz
- tarty parmezan


Pomidorki myję, osuszam i kroję na nieregularne kawałki, albo w ósemki. Układam na półmisku kawałek przy kawałku. Biorę się za sos - majonez mieszam z jogurtem, wyciskam praską czosnek i dodaję do bazy jogurtowo-majonezowej. Mieszam i doprawiam solą i pieprzem. Sosem polewam pomidorki, a wszystko posypuję drobno startym parmezanem.

Gotowe!


Sos można przygotować wcześniej, ale zalecam polać nim pomidorki tuż przed podaniem na stół.




 
Miłego dnia życzę :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Zupa ogórkowa według Czarodziejki

Popularna, dobrze znana i lubiana. Ja również lubię, zwłaszcza za to, że ma kwaskowaty orzeźwiający smak i pachnie czosnkiem. A o czym mowa? A o zupie ogórkowej :)



Składniki na wywar:

- wędzone żeberka w ilości ok 30 dkg
- włoszczyzna
- listek laurowy
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- 2 rozgniecione ząbki czosnku w łupinkach
- gałązka lubczyku

Podane składniki zalewam ok 3 litrami zimnej wody i gotuję bulion. Gotuję go powoli, nie solę, by mięso i warzywa oddały swój smak i aromat w całości.
Kiedy bulion jest gotowy wyjmuję składniki wywaru, do którego wróci tylko pokrojona w plasterki (albo jak ktoś woli inaczej) marchewka.


Składniki na zupę:

- 4 ziemniaki
- 4-5 ogórków kiszonych (ich ilość zależy od tego, jaki smak zupki preferujemy)
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
- opcjonalnie koperek
- łyżka masła

Do gotowego bulionu z marchewką dodaję pokrojone w kostkę ziemniaki i gotuję je do miękkości. Następny krok to starcie ogórków na tarce. Na patelni rozgrzewam masło i podsmażam na nim starte ogórki. Smażę je, aż zrobią się szkliste. Zawartość patelni dodaję do bulionu z miękkimi ziemniaczkami. Zupę zagotowuję i doprawiam do smaku solą, pieprzem i przetartym przez praskę ząbkiem czosnku.
Podaję gorącą. Zupkę można posypać posiekanym koperkiem.


Smacznego!




 
Miłego dnia życzę!
 

czwartek, 21 sierpnia 2014

Sałatka egipska, z pomidorów wg Nigelli.

Już nie raz ją robiłam ale jakoś tak wychodziło, że nie zamieszczałam jej na blogu. Sałatka egipska z pomidorów wg Nigelli... Powiem jedno CUDO!

Sezon pomidorowy w pełni, mam nieograniczony dostęp do swojskich malinówek, więc rządze się tymi smakami i Was też do nich zapraszam :)

Przepis z małymi modyfikacjami zaczerpnięty ze strony: http://www.nigellalawson.pl/przepisy/salatki/egipska_salatka_pomidorowa.php

Cytuję za autorką strony.


Składniki:

- 1 obrana szalotka
- 1 ząbek czosnku
- 3-4 łyżki oliwy
- 5 średnich, soczystych pomidorów (u mnie "malinówki")
- sól, pieprz
- sok z 1 cytryny
- garść świeżo posiekanej trybuli (tego jednego nie miałam, więc dałam bazylię i też jest pyszne)


Siekam szalotkę i czosnek bardzo drobno, następnie wsypuję do miseczki, dodaję oliwę i po szczypcie soli i pieprzu. Odstawiam. Pomidory blanszuję, jak w przepisie - wkładam do miski, zalewam wrzątkiem, tak żeby całkowicie je przykrył i pozostawiam na 5 minut. Następnie przekładam na sito i płuczę bieżącą, zimną wodą. Nożem zdejmuję skórkę i kroję pomidory na grube  plastry. Takie wolę. 
Pokrojone pomidory układam w salaterce i polewam sosem z oliwy, cebuli i czosnku mieszając palcami. Można zostawić pomidory na kilka godzin, puszczą sok, przegryzą się i będą jeszcze lepsze.
Przed bez pośrednim podaniem trzeba wymieszać pomidory rękami, skropić sokiem z cytryny, posypać solą i łyżką świeżo posiekanej trybuli, a u mnie bazylii.
 
WAŻNE: 
"Jest jedna nienaruszalna zasada dotycząca tej sałatki − trzeba ją podawać w temperaturze pokojowej. Jeżeli pozostanie w lodówce do samego podania, nie będzie tak smaczna."

 
Kto nie próbował, niech nadrabia :)







 
Smacznie pozdrawiam!
 

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Zapiekana makaronowa z kurczakiem w sosie śmietanowo-serowym.

Witam :) Całkiem zapomniałam się przez weekend i nie dodawałam nowych przepisów. Wczoraj jednak, na FB, ktoś zapytał o przepis na danie z makaronem. Miało być z mięsem i konkretnie. Przypomniała mi się stara i sprawdzona zapiekanka makaronowa z kurczakiem i pieczarkami, z dużą ilością sera i w aromatycznym sosie. Danie jest szybkie i sycące, dodatek sosu sprawia, że zapiekanka nie jest sucha, a dodatek korniszona powoduje ciekawe przełamanie smaku.

Realizuję więc życzenie i jednocześnie zapraszam na zapiekankę :)


Składniki:

- 200 g makaronu tagliatelle
- nieduża podwójna pierś z kurczaka
- pół dużej cebuli
- 8 sporych pieczarek
- 2 duże korniszony
- sól, pieprz, tymianek, suszony czosnek
- olej do smażenia


Makaron trzeba ugotować w osolonej wodzie al dente. Nie dodaję do wody na makaron oleju.
Pierś z kurczaka myję, oczyszczam z błonek i kroję w paski. Cebulę siekam, ale niezbyt drobno, a pieczarki obieram i kroję w spora kostkę. Kurczaka doprawiam solą i pieprzem, obsmażam na złoty kolor. To sam robię z cebulą i pieczarkami, ale na osobnej patelni. Na olej wrzucam cebulę, podsmażam ale pilnuję, żeby się nie przypaliła. Wrzucam pieczarki, lekko solę i dodaję szczyptę suszonego tymianku. Smażę, aż soki wyparują, a całość nabierze złotego koloru.
Kurczaka mieszam z pieczarkami i cebulą, dodaję ugotowany makaron i pokrojonego w półplasterki korniszona. Wszystko mieszam dokładnie.


Sos śmietanowo - serowy:

- 330 ml śmietanki 30%
- 150 g mozzarelli
- 20 g gorgonzoli (ma dać tylko posmak w sosie, dlatego tak mało)
- sól, pieprz, suszony czosnek

Śmietankę podgrzewam w rondelku, dodaję gorgonzolę i z tych 150 g mozzarelli biorę małą garść i także dodaję. Sery mają się rozpuścić w śmietance. Doprawiam sos do smaku przyprawami.


Gotowym sosem zalewam makaron z dodatkami i mieszam, żeby wszystko się nim równomiernie pokryło. Przekładam wszystko do naczynia żaroodpornego, posypuję resztą sera i zapiekam, aż ser się zarumieni. Temperatura 200 stopni, termoobieg.


Smacznego życzę!






 
Miłego wieczorku życzę :)

środa, 13 sierpnia 2014

Lody mocno kakaowe.

Oj długo szukałam odpowiedniego dla mnie smaku. Przerobiłam różne warianty, różne ilości składników i w końcu znalazłam!
Mocno kakaowe lody, z dodatkiem kawałków czekolady - to moje prywatne małe niebo :)


Zapraszam!


Składniki:

- 2 żółtka
- 4 łyżki cukru trzcinowego
- 400 ml mleka 3,2%
- 200 ml kremówki 36%
- 5-6 łyżek dobrego, mocnego kakao
- posiekana czekolada (rodzaj i ilość według uznania)


Mleko, kakao i 2 łyżki cukru nastawiam w rondelku na nieduży ogień. Cukier ma się rozpuścić, a kakao i mleko mają się połączyć. Masa ma być gładka.
W tym czasie żółtka i pozostał cukier ucieram na puszysty kogel mogel. Jeszcze ciepłą masę kakaową dodaję pomału do utartych żółtek. Robię to powoli, żeby żółtka się nie ścięły. Odstawiam wszystko do wystygnięcia.
Kremówkę ubijam na sztywno i ręcznie mieszam z ostudzoną masą. Całość wkładam do lodówki na kilka godzin, chodzi o to, aby masa była zimna nim wleje ją do maszynki do lodów.

Dalej postępuję tak jak nakazuje producent mojej sorbetiery. Porcjami wlewam do maszynki moją masę i dodaję posiekaną na kawałki czekoladę. Gotowe lody przekładam do pojemniczka i przechowuję w zamrażarce.

Lody nie są bardzo słodkie, są też na prawdę mocno kakaowe, więc ilość kakao i cukru można modyfikować według uznania :)



 
 

 
Smacznego życzę :)

wtorek, 12 sierpnia 2014

Bagietki na zaczynie.

Przepis ten pochodzi z książki "Drożdżowe wypieki" pani Małgorzaty Zielińskiej. Bagietki wychodzą pyszne, mają wspaniały środek i wypieczoną chrupiąca skórkę.
Zachęcam wypróbować.

Zapraszam!



Składniki na zaczyn:

- 150 g mąki
- 90 ml wody
- 6 g drożdży świeżych (lub 3 g drożdży instant)

Składniki na zaczyn mieszam ze sobą, wychodzi nam dość gęste ciasto. Zaczyn najpierw leżakuje sobie godzinkę w temperaturze pokojowej, a potem szczelnie go przykrywam i wkładam na całą noc do lodówki. Autorka podaje, by było to co najmniej 8 godzin. w tym czasie zaczyn powinien podwoić swoją objętość.

Zaczyn należy wyjąć przed dalszą obróbką ok. 1 godzinę wcześniej.



Składniki na ciasto:

- zaczyn
- 400 g mąki
- 250 ml wody
- 6 g drożdży
- 1 i 1/2 łyżeczki soli

Do zaczynu dodaję większą część wody i lekko mieszam. W przepisie tego nie ma, ale ja dodałam letnią wodę, bo ciasto było dość zbite i łatwiej łączyło się z taką cieplejszą wodą. Wsypuję sól i mąkę, robię w niej zagłębienie i wkruszam tam drożdże. Zalewam je resztką letniej wodą, mieszam z odrobiną mąki i czekam, aż ruszą. Kiedy są gotowe zagniatam ciasto przez 2-3 minuty. Daję mu odpocząć kilka minut, a potem jeszcze raz wyrabiam przez 5 minut.
Ciasto wychodzi luźne, ale gładkie i bardzo elastyczne. Tak przygotowane pod przykryciem zostawiam do wyrośnięcia na ok. 1,5 h., aż podwoi objętość. Wyrośnięte ciasto wykładam na blat, odgazowuję i dzielę. Podzieliłam na 4 części, bagietki wyszły raczej cienkie. Jeśli ktoś preferuje grubszy wypiek radze podzielić na 3.
Każdą część rozciągam w prostokąt i składam na 3 wzdłuż krótszego boku. Mocno zlepiam brzegi i daję odpocząć bagietką 10 minut.
Po tym czasie roluję bagietki na posypanym mąką blacie, nie rozciągam ich. Autorka podaje, że ciasto nie powinno mieć pęcherzyków powietrza i pęknięć.
Bagietki układam w formie do ich wypieku i przykryte odkładam, aż nagrzeje się piekarnik. W czasie oczekiwania na pieczenie, bagietki nie powinny podwoić swojej objętości.
Piką się w temperaturze 240-250 stopni, u mnie góra-dół, w naparowanym piekarniku. Tuż przed włożeniem ich do pieczenia, nacinam ukośnie każda bagietkę skalpelem ukośnie. Piekę 15-20 minut, aż się zrumienią.



 
 

 
 
Polecam jeszcze raz, wypróbować przepis z książki pani Małgorzaty Zielińskiej


czwartek, 7 sierpnia 2014

Zupa krem podwójnie pomidorowa.

Sezon pomidorowy w pełni rozkwitu. Trzeba czerpać to dobro ile się tylko da. Ja się nie oszczędzam w tym temacie, dlatego dziś proponuję przepis na pyszny krem z pomidorów.


Zapraszam :)



Składniki na bulion:

- 1,5 l wody
- porcja kurczaka (wedle uznania)
- marchewka
- pietruszka
- 2 ząbki nieobranego czosnku
- pół małej cebulki
- por
- seler
- lubczyk
- listki świeżej bazylii, liść laurowy, ziele angielskie.

Z podanych składników gotuję esencjonalny bulion. Ma on się gotować na małym ogniu, dość długo, aż mocno się zredukuje. Nie solę bulionu, bo chcę, żeby wszystkie smaki się uwolniły i połączyły ze sobą. Listki bazylii dodaję pod koniec gotowania. Czosnek wrzucam z łupinkami, a cebulę opiekam nad ogniem, nim dodam do wywaru.
Nigdy nie przygotowuję zup, czy sosów na gotowych kostkach rosołowych.
Do tej zupy wybrałam akurat drobiowy wywar, bo jest delikatny, a jednocześnie pełen aromatu.



Składniki na krem:

- 8 sztuk dorodnych, dojrzałych pomidorów
- 1 słoiczek suszonych pomidorów (dodaję własnej roboty, mój słoiczek ma ok 150 ml)
- listki czerwonej i zielonej bazylii
- ząbek czosnku
- pół cebuli
- sól, pieprz
- odrobina trzcinowego cukru (można dodać zwykły)
- przygotowany wcześniej bulion

Pomidory myję, kroję na mniejsze części. Cebulę i czosnek siekam. Na rozgrzaną patelnię, u mnie ceramiczna, więc nie potrzebuję tłuszczu, wrzucam pomidory i duszę. Dodaję cebulę i czosnek wraz z bazylią. Zmniejszam ogień i po 5 minutach dodaję suszone pomidory ze słoiczka. Jeśli są duże można je pokroić. Dodałam także czosnek, z którym leżakowały moje pomidorki. Wszystko ma się dusić tak długo, aż się rozpadnie, a woda z pomidorów wyparuje. Blenderem ucieram zawartość patelni na gładką masę. Nie przecieram nic przez sito. Mam to szczęście, że posiadam dostęp do swojskich pomidorków, które są bardzo mięsiste, mają niewiele pestek i nie muszę nic przecierać. Całkowicie wystarcza dokładne zblendowanie.
Do tak przygotowanej masy pomidorowej dodaję porcjami bulion. Nie wlewam wszystkiego na raz, bo chcę mieć krem. Jeśli bulionu mi zostanie, przechowuję do w lodówce i mam gotową bazę np. do sosu. W lodówce może stać 7 dni, można też bulion zamrozić.
Krem doprawiam solą, pieprzem i odrobiną cukru.

Podaję na ciepło. Można udekorować śmietaną, gęstym jogurtem albo posypać grzankami i świeżą bazylią.





 
Smacznego!

niedziela, 3 sierpnia 2014

Pieczone ziemniaczki w foli z masłem i rozmarynem podane z twarogowym sosem czosnkowym.

Dziś szybciutko, ale pyszniutko.
Strasznie lubię pieczone ziemniaczki. Przygotowuję je na różne sposoby i dziś dzielę się z Wami moim smakiem na ziemniaki z folii, które można wrzucić na grill, gdzieś obok mięsa, albo zwyczajnie przygotować w piekarniku.

Zapraszam :)


Składniki:

- ziemniaki
- masło
- gałązki rozmarynu
- gruba sól morska
- folia aluminiowa


Wybieram ziemniaki, które są podobnej wielkości. Chodzi o to, aby tyle samo czasu się wszystkie piekły. Trzeba je dokładnie umyć. Każdego ziemniaczka osobno układam na foli i na wierzch każdego układam po niewielkim kawałku masła i rozmarynu. Na koniec posypuję solą i zawijam.
Wrzucam na rozpalony grill. Można też do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Piekę do miękkości. Czas będzie zależał od wielkości ziemniaków.
Podaję na ciepło. Bardzo dobrze smakują z sosem.


Sos czosnkowy na twarożku:

- 100 g chudego twarożku
- 3 łyżeczki gęstego jogurtu
- 2 duże żabki czosnku
- łyżka posiekanego szczypiorku
- sól, pieprz


Twarożek mieszam z jogurtem na gładką masę. Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, szczypiorek i mieszam. Doprawiam do smaku solą i pieprzem. Sos powinien mieć wyraźny smak.





 
 
Miłej i smacznej niedzieli życzę :)
 

sobota, 2 sierpnia 2014

Roladki drobiowe z kozim serem i suszonymi pomidorami boczkiem otulone.

Dziś przepis z pomysłem na kurczaka w trochę innym wydaniu. Danie jest proste w przygotowaniu i w nie zajmuje dużo czasu. Jeśli ktoś nie przepada za kozim serem, można dodać inny, ulubiony, a mięso zamienić na indyka.


Zapraszam!

Składniki:

- 1 duża, podwójna pierś z kurczaka
- ser kozi, u mnie dojrzewający (można zamienić na inny rodzaj sera)
- mały słoiczek suszonych pomidorków
- cieniutko pokrojony boczek wędzony surowy - musi być go tyle, aby starczyło na dokładne i szczelne owinięcie nim roladek
- sól, pieprz


Piersi trzeba umyć i podzielić każdą na 2 równe płaty. Rozbijam je dość cienko - najlepiej robić to przez folię spożywczą - i oprószam solą i pieprzem. Wyjdą mi 4 roladki.

Mięso, w które potem coś zawijam, zawsze staram się dobrze rozbić. Ma być szerokie, a jego brzegi dodatkowo troszkę cieniej rozbite, wtedy roladki dobrze się formuje i nie rozchodzą mi się w czasie smażenia, duszenia czy pieczenia. Dla pewności, jak ktoś woli, można jeszcze takie roladki skrępować nićmi albo wykałaczkami. Przed podaniem na stół trzeba je usunąć.

Wracam do roladek :) Pomidorki, jeśli są duże, kroję na pół, a ser kroję na mniejsze części. Na każdej roladce układam spore porcje i sera i pomidorów. Nie żałuję farszu, gdyż to on nadaje smaku całej potrawie. Zawijam mięso dokładnie, składając brzegi do środka. Gotowe roladki owijam boczkiem. Jeśli plastry nie są zbyt duże i szerokie wtedy na roladkę zużywam kilka jego plastrów. Ważne, żeby szczelnie pokrywał mięso.
Na rozgrzanej ceramicznej patelni, bez tłuszczu, obsmażam roladki. Boczek się zarumieni, odda swój tłuszcz i smaczek, a także spowoduje, że soczystość kurczaka zostanie zachowana. Obsmażone roladki przekładam do naczynia żaroodpornego i zapiekam pod przykryciem przez 20 minut w temperaturze 180 stopni.

Gotowe do podania :)






 
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę :*