czwartek, 3 kwietnia 2014

Suszony czosnek w płatkach i suszony czosnek mielony

Dziś chciałam się podzielić moim sposobem na jedną z domowych przypraw, jakie sama robię przy okazji corocznej akcji, którą nazywam "lato zamknięte w słoiczku" :)

A było to tak: pewnego lipcowego popołudnia zrodził się w mojej głowie pomysł taki, by w tegorocznym letnim sezonie samej przygotować sobie przyprawy, które będę potem wykorzystywała jesienią i zimą  w kuchni.
Na pierwszy ogień poszedł czosnek. Nie ukrywam, że było z nim trochę roboty, ale mnie to absolutnie nie zrażało. Obrałam łącznie ponad 50 głowek czosnku, większą cześć zmieliłam i wysuszyłam, a resztę pokroiłam w plasterki i wysuszyłam w tej właśnie plasterkowej postaci.
Potem zabrałam się za pomidory, ale o tym innym już razem.

Jeśli chodzi o mielony czosnek, to suszyłam go trochę na powietrzu, a jeśli nie było pogody wstawiałam do piekarnika, termoobieg i temp. między 70, a 90 stopnii. Trzeba pamiętać, by czosnku nie suszyć bezpośrednio na ostrym słońcu. Zarówno podczas suszenia na powietrzu i w piekarniku, co jakiś czas mieszałam czosnek na blasze, by równomiernie się suszył i pilnowałam, by się nie przypalił. Czosnek w trakcie suszenia zbijał się, dlatego kiedy obsechł i wystygł rozbijałam go w moździerzu, a następnie jeszcze raz mieliłam, aż do uzyskania naprawdę drobnej przyprawy.

Pachnie zupełnie inaczej, niż ten kupny (czyli o wiele intensywniej), jego aromat i smak niesamowicie wzbogacają każdą potrawę.
Mielony czosnek suszy się niż dłużej, niż ten pocięty w płatkach. Pocięty tak drobno wydziela o wiele więcej soku i dlatego cały proces przebiega dłużej. Szybciej też, pewnie byłby ususzony w samym tylko piekarniku, ale ja korzystałam ze słońca, kiedy była okazja, i dlatego nie podam konkretnie czasu ile to wszystko powinno trwać.



 
 
Pracy przy nim trochę było ale efekt końcowy wynagradza wszystko.
No i jak to miło wiedzieć, co się do potraw potem dodaje :)
 
 
Pozdrawiam wszystkich!


2 komentarze:

  1. Gratuluję cierpliwości ,ja nie znoszę zapachu czosnku ,dlatego ta produkcja ,to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Własne przyprawy i przetwory to podstawa. Gdy poczyta się etykiety to się już odechciewa jeść :)

    OdpowiedzUsuń