sobota, 26 lipca 2014

"Żyjmy wiecznie!" - zmysłowa podróż dla nowoczesnych kobiet


 W zdaniu tym nie chodzi o rym

 lecz o prawdziwość słowa

 przy nim rym się chowa

 

 

Nowość! - tak krzyczą na czerwono w internetowych księgarniach. Zaglądam już do którejś z kolei i po raz kolejny to samo – okładka, inna niż wszystkie, przykuwa moją uwagę. Coś w niej jest, myślę sobie, no i sprawdzam wreszcie opis książki. Chcę wiedzieć, co się święci.

Debiut! Polski debiut! W połowie czytania fragmentu urywam... Muszę ją mieć! W całości, razem z tą okładką, trzymać w dłoni i czytać!

 

I mam. Przeczytałam.

Już wiem, że książka ta zostanie ze mną na zawsze.

 

„Żyjmy wiecznie!” to literacki debiut Adriana Saddlera.

Przyznam, zaskoczył mnie fakt, iż jest to pierwsza powieść tego autora. Ten lekki styl, przyjemna aura, która stale towarzyszy czytelnikowi i pełna swoboda, absolutnie nie potwierdzają informacji, która została zamieszczona na okładce.

Powieść czytało się wyśmienicie, właściwie jednym tchem i szybko. Jak dla mnie za szybko. Było mi przykro, kiedy odwracałam ostatnią kartkę i zdałam sobie sprawę, że moja podróż z tą lekturą dobiegła już końca. Pozostał we mnie czytelniczy niedosyt, który ma apetyt na kolejne dzieła pana Saddlera.

 

Uwielbienie dla płci pięknej, świat widziany oczyma prawdziwego fetyszysty, estety i konesera – to wszystko pokazuje czytelnikowi główny bohater powieści - Adrian.

Według mnie, książka ta to absolutny „must have” dla każdego, a zwłaszcza dla kobiet. Bogata w uwielbienie naszej płci, pochwały intelektu i sex-appealu.

 

Pełna fascynacji, życiowych prawd, przepięknych opisów i tajemniczości wyprawa, w którą zabiera nas autor, to przeżycie najwyższych lotów.

 

Historia Adriana rozgrywa się na różnych płaszczyznach czasoprzestrzeni. Wszystkie podróże, które on odbywa pozwalają mu znaleźć odpowiedź na fundamentalne pytania każdego z nas – Jak żyć? Jak być sobą? Jak uwierzyć? Jak odnaleźć siebie? Jak czerpać z życia to co najcenniejsze i najwspanialsze?

 

Powieść przeznaczona jest dla osób dorosłych. Zawiera opisy nieskrępowanego i wyuzdanego seksu, co tylko dodaje jej uroku i czyni jeszcze bardziej pożądaną w moich oczach. Bardzo się cieszę, że ktoś wreszcie poruszył ten temat i pokazał seks, który stanowi przecież integralną część naszego życia, w tylu różnych odsłonach. Autor pokazuje go prawdziwie i bez skrępowania. Oczami głównego bohatera poznajemy ten akt wielobarwnie – jako pożądanie, jako pasje, jako dziki instynkt i perwersję ale także jako czułość, przywiązanie i bezgraniczne oddanie drugiej osobie.

 

Na niekwestionowaną uwagę zasługuje także dbałość o najmniejsze szczegóły i realizm. Opisy wszelkich miejsc, topografia miast sprawiają, że czytelnik czuję się czynnym współpasażerem podróży Adriana. Spacerujemy z nim po ulicach Francji, słuchamy koncertów, bawimy się na jachcie... Krótko rzecz ujmując - kwiaty pachną, trawa jest zielona, a nylon szeleści z kart tej powieści.

 

Autor bardzo zgrabnie wplata też w swoje dzieło muzyczne dodatki. Od razu da się wyczuć, że pisała to osoba uwrażliwiona w tym temacie. Nie zdarzyło mi się wcześniej czytać książki, pod tym względem tak szeroko doskonałej. Te wtrącenia niesamowicie ubogacają „Żyjmy wiecznie!”, nadają swoistej świeżości i płynności w czytaniu. Momentami wydawało mi się, iż słyszę te wszystkie melodie.

 

Ta książka to zaczarowana wyprawa, podczas której czytelnik nie ma ani chwili na nudę. Zaskakujące sploty zdarzeń podsycają atmosferę i powodują, że ciężko się oderwać od lektury. Do dziś mam przed oczyma barwną łąkę, słyszę muzykę w filharmonii i widzę krople potu na czole Adriana w ciemną noc.

 

Charaktery bohaterów są wyraźne i czytelnik nie ma problemu, by zapamiętać ich w krótkim czasie. Bardzo ciekawe i nietuzinkowe są też historie tychże osobowości. Myślę, że  każdy znajdzie coś, co go zachwyci.

 

Jako pasjonatka sztuki kulinarnej, z wielką przyjemnością wspominam również pewne wystawne przyjęcie, które odbywa się na plaży. Urzekło mnie niesamowicie.

 

Bardzo zaciekawiły mnie także przeżycia senne, które przytrafiają się naszemu bohaterowi.

 

Miłość, przywiązanie, dzikie żądze, misja i ludzkie dramaty, chęć władzy i uległość, marzenia, przeznaczenie i tajemnica... Życie. Znajdujemy tu życie - w całej okazałości i rozciągłości, bez iluzji i zawoalowania tego, o czym na co dzień głośno się nie mówi.

Dlatego właśnie polecam każdemu wybrać się w podróż wraz z Adrianem i odkryć ten piękny świat zaklęty na kartach „Żyjmy wiecznie!”.

 

 





5 komentarzy: