sobota, 19 lipca 2014

Trochę inna rzecz...

Dziś będzie z innej beczki, bo o mojej drugiej pasji, jaką jest czytanie książek.
Można by pomyśleć, iż kuchnia nie ma wiele wspólnego z literaturą. To nie prawda.

Moja przygoda z czytaniem trwa już długie lata, bo od wczesnego dzieciństwa. Nie straszne były mi więc lektury szkolne, pochłaniałam te, które mnie satysfakcjonowały w niezwykle krótkim czasie i tęskniłam, kiedy moja czytelnicza podróż kończyła się wraz z ostatnią stroną. Tyczyło się to i prozy i poezji.
Z podstawówki najmilej wspominam oczywiście "Kamienie na szaniec", potrafiłam podciągnąć ją dosłownie pod każdy temat wypracowania i do dziś śmiem twierdzić, że dzięki tej książce zdałam najlepiej egzamin z języka polskiego na zakończenie VIII klasy podstawówki.
Do dziś mam na przechowaniu wspaniały tomik poezji Ks. Wacława Buryły, który otrzymałam wraz z dedykacją, w wieku niespełna 9 lat. Stoi dumnie na półce, a ja uśmiecham się kiedy biorę go w dłoń, bo wiem, że zaraz popłynę w inny świat.
W liceum na nowo pokochałam Kochanowskiego, to za sprawą "Kordiana". Dla mnie zawsze znaczył on więcej niż cała twórczość Mickiewicza. Najwięcej radości przyniosła mi jednak lektura "Dżumy" - przeczytałam ją 2 razy w ciągu jednej nocy.

Czytaniu książek zawdzięczam dość mocno chłonny umysł i szybką zdolność zapamiętywania wielu rzecz, wiadomości i spraw.

Jedno z większych olśnieni czytelniczych przyszło, kiedy odjęłam swoją pierwszą pracę - staż. Już zawsze będę wdzięczna Kindze, która podała mi niewinnie wyglądającą książkę i powiedziała "Przeczytaj to, a cały świat zacznie pachnieć" - to było "Pachnidło"! Nie mylić z filmem, który nie ukazuje tego piękna.

Potem to już poleciało. Płynęłam na skrzydłach kolejnych stron, poznawałam nowe, aż trafiłam na książki Deana Koonza, który zaczarował mnie "Przepowiednią". O nim na pewno kiedyś Wam więcej opowiem, gdyż bliski jest mi Jego styl i mam za sobą wiele godzin wspaniałych podróży, dzięki Jego twórczości rzecz jasna.

Cały czas powracam też, mimo kolejnych literackich doznań, do poezji Kamila Krzysztofa Baczyńskiego. To "ten" poeta, od zamierzchłych czasów podstawówki. Zawsze mam przy sobie tomik z Jego wierszami.

W czytaniu najbardziej cenię książkę. Tak, książkę -  to, że mogę wziąć ją w dłoń, poczuć zapach przewracanych kartek i składać literki w zgrabną całość. Nie toleruję postępu, który wkradł się i w tę dziedzinę życia. Dla mnie książki mają być do czytania. Po prostu.

Wciąż szukam, wciąż poznaję nowe i chyba tak już będzie zawsze. A od czasu do czasu poopowiadam Wam, w czym się moje oczy zaczytały i czym umysł, ciało i dusza się zachwyciły :)

2 komentarze:

  1. Ja również lubię książki, najbardziej biograficzne i podróżnicze :) Czytałam Pachnidło...świetna książka, może na wakacje zabiorę Przepowiednię Koonza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja Ci już mówię - nad Przepowiednią się nie zastanawiaj, tylko chwytaj książkę i płyń w tą podróż :)

      Usuń