wtorek, 25 marca 2014

Domowy makaron

Dzisiaj cofam się w czasie i przywołuję smaki z dzieciństwa. Pamiętam niedziele obiady, na których królował domowy rosół, a dodatkiem koniecznym był makaron. Ale nie kupny, tylko ten, który mama dzień wcześniej zagniatała dłońmi na wielkiej drewnianej stolnicy, a potem małą ręczną maszynką rozwałkowane cieniutko ciasto zamieniała w nitki do rosołu. Następnie gotowy makaron suszył się porozkładany na płóciennych, specjalnie tylko do tego przeznaczonych serwetach, by ostatecznie wylądować we wrzątku, a potem na naszych talerzach.

Dziś ugniatam ciasto ręcznie, przywołując te wspomnienia, ale przyznaję się bez bicia, że jeśli chodzi o cieniutkie wałkowanie wspomagam się maszynką do makaronu i uważam, że to wspaniały kuchenny pomocnik. Dzisiejsze maszynki są różnorodne i dzięki nim można spełniać przeróżne makaronowe fantazje.


Ciasto:

w zależności jaka ilośc makaronu będzie mi potrzebna zwiększam porcję, trzymając się reguły, że na 100g mąki przypada 1 jajko i 1 łyżeczka oleju.


Składniki łączę ze sobą zagniatając je i odstawiam na 20 minut zawinięte szczelnie np. w folię spożywczą. Po tym czasie przy pomocy maszynki do makaronu porcjami rozwałkowuję je, a następnie wybieram rodzaj makaronu, jaki potrzebuję i przy pomocy maszynki nadaję mu pożądany kształt.
Gotuję go od razu, w osolonym wrzątku z dodatkiem oleju, lub suszę i przechowuję w papierowych torbach i wykorzystuję kiedy zajdzie taka potrzeba.



 


Bardzo polecam robienie makaronu. Nie zajmuje to aż tak dużo czasu, zwłaszcza jeśli posiadamy maszynkę, i co najważniejsze wiemy dokładnie co jemy.
I ten smak - połączenie domowego makaronu z domowym rosołem, który "pyrkał" gotując się długo i bardzo powoli, nabierając klarownej barwy -  duet trafiony, jak żaden inny...

Więcej zdjęć na FB.

2 komentarze:

  1. Nie mam ani maszynki ani zdolności aby taki makaron zrobić,super!!.

    OdpowiedzUsuń
  2. eee tam, bez maszynki też da radę i jestem pewna, że doskonale poradziłabyś sobie z makaronem :)

    OdpowiedzUsuń