Jest lato, są wakacje, wiem to już na pewno... a skąd? Ano, kiedy zrywam dojrzałe wiśnie z drzewa i potem umieszczaj je w słoikach, przerabiając je na kompot, to wiem, na pewno, że są wakacje :)
Ten kompot, jego całe przygotowywanie jest wspomnieniem mojego dzieciństwa. Upalnych letnich dni, już od wschodu słońca, brzęczenia much i komarów, a także nóg poocieranych od skakania po drzewach i poparzonych wysokimi pokrzywami, w które mimo wszystko się wchodziło :) Kiedyś wydawało mi się, że narwanie wiaderka wiśni trwa 7 dni, a opróżnienie zimną słoiczka to zaledwie kilka chwil. Dziś wiem, iż zrywanie owoców do wiadra to dużo krótszy czas, idzie mi szybko i sprawnie. Opróżnienie zaś słoika z kompotem, to wciąż ta sama szybka chwila :)
Zapraszam na ten mega prosty i równie smaczny kompot!
Składniki:
- wiśnie, ich dowolna ilość
- woda, jej ilość zależy od ilości słoików z wiśniami
- cukier, ja daję nie za dużo bo potem można sobie ewentualnie dosłodzić
- słoiki
Wiśnie trzeba umyć i przebrać. Nie mogą nam pozostać jakieś nadpsute czy inne podejrzane osobniki, gdyż ich obecność w kompocie sprawiła by, że bardzo szybko uległby zepsuciu.
Umyte wiśnie wrzucam do słoika, tak do 3/4 wysokości. Do każdego ze słoików (u mnie pojemność 0,7 l), dodaję po czubatej łyżce cukru, a następnie wlewam do każdego z nich wodę. Jej poziom to znów nie więcej niż 3/4 wysokości słoika. Tak przygotowane mocno zakręcam i pasteryzuję 20 minut.
To właśnie cała praca :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz